dzień 16 "księżycowe nurkowanie w Dos Ojos"

Po południu byliśmy umówieni ze Słoweńcem na nurkowanie w cenocie Dos Ojos. Co za pozytywny gość! Oboje miło go wspominamy. Podobnie jak nurkowanie. Wrażenia były nieprawdopodobne. Jest to jedna z najpiękniejszych jaskiń nurkowych na świecie. Jej system korytarzy jest ogromny, to co udokumentowano do tej pory to 61 km! (znajduje się  w czołówce 10 najdłuższych na świecie). 
Zejście do cenoty jest ukryte między egzotyczną roślinnością. Otwarte na światło wejście do groty sprawia, że promienie słoneczne wpadają pod wodę tworząc niesamowicie malownicze widoki. Cudo! Woda jest klarowna i szafirowa. Podczas nurkowania powoli oddalaliśmy od wejścia, wchodząc w strefę mroku. Światło latarek ukazywało piękno podwodnych stalaktytów, ogromnych przestrzeni i maleńkich przesmyków. Uczucie podwodnej nieważkości przywoływało skojarzenia ze spacerem w kosmicznej otchłani. Widok był tak niesamowity, nie da się go opisać. Moment, który mnie ujął: wypływamy z cienia, gasimy latarki, patrzymy przed siebie a tam ... promienie słoneczne przedzierają się przez las stalaktytów skąpanych w szafirze wody. Genialne!! Chciałoby się tam teraz znaleźć... poczuć podwodny spokój, wdech...wydech...wdech...wydech...i usłyszeć tą niesamowitą ciszę, w której słychać tylko bicie serca i szmer oddechu.   

(photo by Henry Watkins)


Zapoznawcze obejście terenu przed nurkowaniem. Na czele nasz jaskiniowy przewodnik "super cool", który w momencie robienie tego zdjęcia straszył mnie wężem :).


A to wejście do Cenoty Dos Ojos, dalsza cześć jaskini znajdowała się pod wodą, tworząc ciąg podwodnych korytarzy.


A tu pamiątkowe zdjęcie po nurku. Zwróćcie uwagę na koszulki :) dla dobra klubu podarowaliśmy jedną przewodnikowi. Ubrał ją ponoć na akcję eksploracji nowej cenoty. 

Brak komentarzy: